.


Dwa tysiące lat temu na ziemi palestyńskiej żył Jezus,
syn swojego narodu, poddany prawu.
Jako prawowierny Żyd wypełniał przykazania religijne.
Chodził do świątyni przynajmniej trzy razy do roku,
podobnie jak Jego uczniowie i Jego rodacy
wiosną na Święto Paschy, Święto Tygodni
i jesienią na Święto Namiotów.

O ostatnim pobycie Jezusa w Jerozolimie, w świątyni,
podczas Święta Paschy opowiadają wszyscy czterej Ewangeliści.
O pierwszym pobycie dwunastoletniego Jezusa mówi św. Łukasz
opisując poszukiwania i odnalezienie Go przez Maryję i Józefa /Łk 2,41-50/.
Św. Jan przekazuje nam wydarzenia
związane z Jego pobytem podczas Święta Namiotów /J 7, 1-53/.
W Dziejach Apostolskich św. Łukasz opisuje zesłanie Ducha Świętego,
zapowiedziane przez Jezusa.
Po Jego Wniebowstąpieniu uczniowie zebrali się podczas Święta Tygodni,
czyli Pięćdziesiątnicy w Jerozolimie i trwali wtedy na modlitwie /Dz 2,1-41/.

Góra Spotkania

W Encyklice Ojca Świętego Benedykta XVI "Deus caritas est"
czytamy o trzech "rodzajach" miłości: agape, philia, eros.
Wszystkie one są w Bogu, który jest Miłością.
Wszystkie one są doskonałe, wspaniałe i płodne
o ile człowiek jest na nie otwarty w odpowiednich dla niego
i dla nich momentach życia.
O ile umie je rozpoznać i właściwie przyjąć.
Jeśli wyłączymy z naszego pola widzenia to, co człowiek zrobił
z miłością jako taką, w czasie swojego istnienia na Ziemi,
można przedstawić te trzy rodzaje miłości graficznie
jako górę, po której wędruje człowiek.
Górę spotkania człowieka z Bogiem Miłością i z drugim człowiekiem.

Jak mają się do siebie różne rodzaje miłości, o których mówi
Ojciec Święty Benedykt XVI w Encyklice "Deus caritas est",
świątynia, do której chodził z pielgrzymką Jezus z uczniami
i Jego nauczanie, które zostawił nam w Ewangeliach?



Świątynia

Chcemy czy nie chcemy, czy się to nam podoba czy nie,
czy jesteśmy tego świadomi czy nie,
wszyscy żyjemy - mieszkamy w żywej świątyni.
Świątynia, którą tworzymy, nie ludzką ręką jest uczyniona.
Zbudowana jest przez Boga, który jest Duchem Miłością.
Ludzkie świątynie budowane przez wyznawców każdej z religii,
zbudowane czy to z drzewa, kamienia czy innego materiału
starają się tylko odwzorować ją w świecie materialnym.
Są one podzielone z reguły na trzy, albo cztery strefy.
1.         sacrum, czyli miejsce niedostępne.
2.         przestrzeń dla wyznawców, 
[a] dla kapłana (kapłanów), człowieka będącego łącznikiem między Bogiem a wiernym 
i [b] dla wiernych.
3.         przestrzeń dla pogan, barbarzyńców, czyli tych,
którzy nie wyznają wiary w takiego Boga, jak Go widzi dana społeczność.
Jak zinterpretować świątynię, patrząc na nią oczami Jezusa? 
Jezusa, który określa przykazanie "Będziesz miłował..." jako fundament,
na którym opiera się "Prawo i Prorocy"?
Który jako naczelne przykazanie zostawia nam przykazanie miłości
"miłujcie się tak, jak Ja was miłuję"?
Duchową świątynią żywego Boga jest samo życie.
Wyznawanie Go jest realizowaniem, wypełnianiem Jego prawa w życiu.
Miejsce "w którym jest" w świątyni Jego wyznawca,
(czyli każdy żyjący człowiek), jest określone przez samego człowieka
przez sposób, w jaki realizuje w życiu Jego prawa - prawa miłości -
w stosunku do siebie samego i do drugiego człowieka.
W świątyni tej, którą nazywamy życiem,
są różne przestrzenie - relacje, w których człowiek spotyka Boga.
Może to być pełne zjednoczenie w miłości, czyli komunia,
lub lekceważenie Jego praw, czyli wybór roli poganina, barbarzyńcy.
Zbliżania, oddalania, czyli drogę człowieka, jego duszy, do Boga
można oddać obrazem wchodzenia na górę lub schodzenia z niej
(schodzenia, lub wchodzenia po drabinie do nieba - sen Jakuba).






















Świątynia jerozolimska z czasów Jezusa,
rozbudowana i odnowiona przez Heroda,
miała taki sam schemat budowy 
jak Przybytek zbudowany za czasów Mojżesza,
czy jak ta zbudowana przez Salomona
i miała również ten sam sens symboliczny.



















Ziemię Świętą, Obiecaną, można podzielić na trzy obszary. /rys/
I. Świątynia na Skale - zbudowana na wzór Namiotu Spotkania
dostępna tylko dla kapłanów
II. Dziedzińce wewnętrzne - dostępne tylko dla narodu wybranego
(osobny dla mężczyzn i osobny dla kobiet)
III. Dziedziniec Pogan (gdzie mógł wejść każdy, nawet poganin)
i teren poza świątynią - „świat”,
czyli obszar zewnętrzny, najbardziej oddalony od centrum świątyni.

Interpretując te obszary symbolicznie jako różne rodzaje relacji
między Bogiem i człowiekiem oraz między ludźmi,
można wyodrębnić w nich różne typy „mieszkań”.
Teren świątyni obrazuje relacje między spotykającymi się.
Termin: "obszar", "mieszkanie" należy rozumieć w przenośni jako:
"przestrzeń" rzeczywistości duchowej,
relację między osobami, sposób przebywania osób ze sobą.


Chaos

1.
Świątynia wyłania się z chaosu jako miejsce i czas stworzony przez Boga dla człowieka.
Miejsce spotkania człowieka z Nim.
Jest ona zarówno
obrazem Boga, jaki nosi w sercu człowiek,
relacją między osobami,
jak i człowiekiem jako takim.








2.

Gdy człowiek, który "jest nieużytecznym sługą",
stawia w centrum swoich zainteresowań Mamonę
zamienia dobra materialne,
(które są narzędziem pomagającym w życiu)
w "złotego cielca".
Niszczy to świątynię,
bo nie może człowiek służyć dwóm Panom.
"Nie możecie służyć Bogu i Mamonie..." / Łk 16,13/



















3.

Świątynia pogrąża się w chaosie,
jeżeli człowiek nie potrafi "rozpoznać czasu nawiedzenia swego" /Łk 19,44/.
Rozpada się tak, że nie zostaje kamień na kamieniu.
Gdy w centrum, w "sacrum", panuje Mamona
zamiast obszaru "agape" powstaje pustynia,
na którą zostaje wygnana miłość.
Miłość "eros" rozpada się jak napalm na wszystkie obszary.
Wszystko jest na sprzedaż.
I nic nie jest na swoim miejscu.


















Napad w górach

W świątyni nie ręką ludzką zbudowanej,
czyli w świątyni relacji międzyludzkich i relacji człowieka z Bogiem ("będziesz miłował..."),
w najdalszym od centrum kręgu panują relacje wrogości, nienawiści.
Tu Kain zabił Abla. Tu mieszka "pokolenie Kaina".
Tu rozgrywają się wojny, grabieże, zabójstwa.
"Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha
i wpadł w ręce zbójców.
Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali
i zostawiwszy na wpół umarłego, odeszli" /Łk 10,30/.

Mijali go: pewien lewita, kapłan i Samarytanin.
Tylko Samarytanin udzielił rannemu pomocy. 

"Kto z tych trzech okazał się,
według twego zdania,
bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?"
Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie /Łk 10,30-37/
opowiada o wydarzeniu na drodze z Jerozolimy
(w której znajduje się świątynia Boga)
do Jerycha, prawdopodobnie najstarszego miasta świata
(leżącego w depresji, na pustyni, niedaleko Jordanu).
Jest to droga pełna niebezpieczeństw.
Wiodąca ostro w dół przez pustynię i skały. Grasują tam rozbójnicy.
Napadli oni na Wędrującego, pozbawili go dobytku,
pobili tak, że był na krawędzi życia i śmierci.
Tamtędy przechodzą ludzie, którym obojętny jest los drugiego człowieka.
Tam też przechodził człowiek, który działa zgodnie z Bożym przykazaniem miłości.
Człowiek miłosierny, który udziela pomocy potrzebującemu. Również swojemu wrogowi.
Miłosierdzie to miłość okazana człowiekowi,
który nie potrafi na miłość odpowiedzieć miłością.
Jest to miłość działająca, nie licząca na wzajemność.

















W symbolice tej opowieści pod postacią Samarytanina jest ukryty Chrystus.
To On niesie pomoc drugiemu, potrzebującemu człowiekowi.
Jezus - miłosiernym Samarytanin jest bliźnim dla rannego Wędrowca, zaplątanego w zło.
Miłosierny Samarytanin i ranny to dwie bliźniacze osoby.
W opowieści tej nie tylko Samarytanin jest człowiekiem miłosiernym.
W kazaniu na Górze Błogosławieństw Jezus mówi:
"Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" /Mt 5,7/,
Czy miłosierdzie miał w sobie napadnięty Wędrowiec?
Prawdopodobnie był nieprzytomny i dlatego "pozwolił się uratować" 
człowiekowi z obcego, pogardzanego przez swój naród plemienia.

Przykazanie, które daje Jezus swojemu rozmówcy:
"Idź, i ty czyń podobnie" /Łk 10,37/. oznacza nie tylko:
"bądź miłosierny jak Ja, Jezus", ale również
"miej w sobie miłosierdzie, bym mógł cię uratować,
gdy oddalając się od świątyni Boga zostaniesz skrzywdzony".
W tym najdalszym okręgu zaburzonej Bożej świątyni
człowiek zadaje ból i śmierć drugiemu człowiekowi.
Tam też rozlane jest miłosierdzie Boże.
Tam też posyła Bóg swoich posłańców, by odszukać swoje "zagubione owce".
Przechodnie, którzy nie mieli w sobie miłosierdzia
nie potrafią rozpoznać i przyjąć Bożej miłości, gdy ją spotkają.
Miłosierdzie Boże nie może wyrwać z matni zła
agresywnych zbójców
ani obojętnych przechodniów,
bo w nich nie ma miłosierdzia.
Winnica w depresji

Przypowieść o dzierżawcach winnicy.
Jerycho, do którego dążył wędrowiec z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie,
leży na szlaku handlowym przebiegającym ze wschodu na zachód, 
w pobliżu brodu na Jordanie.
Jezus rozpoczął swoją jawną działalność chrztem w Jordanie 
i udał się na pustynię na okres 40 dni. 
Pod koniec okresu postu był kuszony przez szatana
na górze położonej na zachód od miasta.
Jerycho leży w klimacie tropikalnym, 
w pobliżu źródła obfitego w wodę,
zapewniającego bogaty rozwój roślinności.
Herod, król żydowski narzucony przez Rzymian, 
miał na skraju miasta swój zimowy pałac,
a właściwie kompleks pałacowy 
z basenem, ogrodem z kolumnowymi portykami,
oraz oddalony od niego budynek dla gości 
z salami audiencyjnymi i luksusową łaźnią.
Herod, rodzina o tym nazwisku, 
wywodziła się z Idumejczyków siłą nawróconych na judaizm
i przynajmniej formalnie była rodziną żydowską.
Śledząc ich historię, można powiedzieć, 
że mieli dość mętne pojęcie o Bogu i Jego prawie
należeli do ludzi nieprzestrzegających go
(świadczy o tym choćby zabijanie członków swojej własnej rodziny,
czy potępiane przez Jana Chrzciciela niezgodne z prawem małżeństwo, 
zabijanie dzieci).
Właściwie to i do nich mogą się odnosić słowa Ewangelii mówiące o Judaszu:
 "wszedł w niego szatan" /J 13,27/.
Można by się zastanowić, czy ze względu na bliskość góry Kuszenia i Jerycha
oraz sens wydarzeń opisanych w Ewangelii
scena spotkania Jezusa z szatanem na pustyni
nie opisuje symbolicznie Jego spotkania i rozmowy z Herodem.
Również przypowieść o posłańcach wysyłanych przez Boga do Jego winnicy
opanowanej przez przewrotnych rolników /Łk 20,9-16/
bardzo dobrze opisuje sytuację Jezusa i Jego ludzi.



















W okrąg trzeci można wpisać miejsce, gdzie założył Bóg winnicę.
Mówi o niej Jezus w przypowieści /Łk 20,9-16/,
która odczytana symbolicznie jest opisem relacji międzyludzkich,
gdzie winnica (czyli miejsce otrzymywania winogron i wina) jest symbolem miłości,
a dzierżawcy, którzy wyrzucają, zabijają posłańców właściciela winnicy
i nie oddają należnej mu części plonów
to ludzie, którzy nie przestrzegają prawa miłości i przewrotnie je interpretują.
Tymi "dzierżawcami" w czasach Jezusa byli władcy panujący
(rodzina Heroda, arcykapłani i rzymscy najeźdźcy) narzuceni plemionom Izraela.

Pustynie

Najdalszym kręgiem wokół świątyni jest pustynia.
Pustynie bywają różne. Piaszczyste, kamieniste, skaliste.
Jest też pustynia serca. Samotność.
Samotność w tłumie. Samotność wśród swoich.

Wędrowanie przez pustynię to szukanie wyjścia.
Drogi do celu.
Czas próby. Ograniczeń.

Pustynia koło Jerycha z Górą Kuszenia.
Pustynia nad Morzem Martwym, gdzie zabrzmiał "głos wołającego na pustyni".
Pustynia 40 lat wędrówek.
Ogród Oliwny w Wielkopiątkową noc.
Samotność wśród swoich.


















Pustynie to miejsce walki.
Walki o przetrwanie.
Walki z przeciwnościami.
O kroplę wody. O kęs pokarmu. O życie.
Walki bez pardonu.

Zwyciężają
Ci, których odnajdzie Miłosierdzie Boże,
rozlane po najdalsze krańce tego świata.
"Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" /Mt 5,7/.

Miłosierdzie człowieka pozwala 

na uratowanie go i uwolnienie z matni przez miłosierdzie Boże.
Na pustyni rozlega się głos powołujący ludzi.
Zachęcający do przygotowania na spotkanie z Tym, Który Nadchodzi.
Zapraszający do spotkania.
Spotkania nad wodą. Spotkania obmywającego.
Przygotowującego do momentu podjęcia ostatecznej życiowej decyzji.
Rozprawy człowieka ze złem.
Chrzest jest przyrzeczeniem.
Jest opowiedzeniem się za Bogiem Miłością.
Wyrzeczeniem się Zła, głupoty, nienawiści, sadyzmu ...
Etap zmierzenia się ze złem również odbywa się na pustyni.

To jest samodzielna, dobrowolna decyzja człowieka.
To jest samotne zmaganie.


Sykomora

W Jerychu rosło drzewo.
Sykomora czyli ośla figa, lub inaczej figa morwowa.
O smacznych owocach i cennym drewnie.
Rosło przy drodze i było świadkiem pewnego zdarzenia.
Spotkania dwóch osób, mężczyzn.
Celnika Zacheusza i Jezusa, który zmierzał
z Galilei przez Jerycho i dalej drogą pod górę, do Jerozolimy.
Tłum wielki Mu towarzyszył. Był wtedy sławny.
Wszyscy chcieli choćby Go zobaczyć,
a może coś usłyszeć, zostać uzdrowionym.
Któż nie jest ciekaw nowych zdarzeń, nie cierpi na jakieś dolegliwości.
Zacheusz też chciał chociaż Go zobaczyć.
On, ułomek, mężczyzna niskiego wzrostu,
pogardzany celnik poza nawiasem społeczności. Co z tego, że bogaty.
Chciał Go chociaż zobaczyć.
I tak spotkali się. Oko w oko.
On, Zacheusz zwieszony na gałęzi sykomory
i On, Stojący pod drzewem figowym z głową zadartą do góry,
by zobaczyć to zjawisko.
Dojrzałego mężczyznę, który jak sztubak wspiął się na drzewo, by lepiej widzieć.
Rozmowę między nimi opisuje św. Łukasz w swojej Ewangelii /19,4/

Zacheusz może powiedzieć za swoim Mistrzem słowa:
"Widziałem Cię ... gdy byłeś pod drzewem figowym."




















Pustynia samotności

Samotność wśród swoich.
Uczniowie śpią.
Samotność "o rzut kamieniem" od domu Ojca
stojącego po drugiej stronie wąwozu Cedronu.
"Czyż nie powinienem być w tym, co należy do Ojca?"
Samotność w Ogrodzie Oliwnym, tam gdzie jest tłocznia oliwy
(w symbolice - dostatek pokarmu, światła, lekarstwa, mądrości).
Pustynia serca.
Brak łączności z Ojcem. Brak Jego odpowiedzi na błaganie:
"Oddal ode Mnie ten kielich, jeśli możesz".
Jedyną realną rzeczą w ciemnościach ogrodu Getsemani 

jest ta skała, na której leży.
Taka sama jak ta po drugiej stronie jaru, w Miejscu Świętym Świętych.
Tam powinien być. On, Arcykapłan swojego ludu.




















Samotność wyboru drogi.
Drogi krzyżowej.
Jak w świecie,
w którym najważniejszą sprawą jest "mieć rzecz",

pozostać sobą
stając się człowiekiem, który jest rzeczą,
niewolnikiem, który niczego nie ma

(żadnej własności, nawet Jego ciało nie jest Jego)?
Pozostać wcieloną miłością.



Pastwiska

Okręg II, czyli miłości "philia", miłość przyjaźni.
W tym okręgu znajdują się "wodopoje" i "zielone pastwiska", 

na których pasą się owce.
To tutaj Jezus naucza o przybliżającym się Królestwie,
o owcach, które znają Jego głos.
Tutaj rozmnaża chleb i ryby.
Tutaj tłumaczy przypowieści, rozmawia z ludźmi.
Tutaj mówi swoim uczniom "nazywam was przyjaciółmi"




















Pogranicze

Na pograniczu okręgu II i III 
można umieścić przypowieść o siewcy, który wyszedł siać. 
Jedne ziarna padały na drogę, inne na miejsce skaliste,
jeszcze inne między ciernie. Jednak część upadła na ziemię żyzną
/Mt 13,1-9; Mk 4,1-9; Łk 8,4-8/.






















Jezus tak tłumaczy swoim uczniom tę przypowieść:
"Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie [go],
przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze.
Posiane na grunt skalisty oznacza tego,
kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje;
ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały.
Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa,
zaraz się załamuje.
Posiany między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa,
lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo,
tak że zostaje bezowocne.
posiane wreszcie na ziemię żyzną oznacza tego,
kto słucha słowa i rozumie [je].
On też wydaje plon:
jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny,
inny trzydziestokrotny".

Przypowieść o zagubionej owcy
również obejmuje relacje obszaru II i III /Mt 18,12-14/.


Na obraz i podobieństwo miłości

Człowiek z przypowieści o synu marnotrawnym /Łk 15,11-32/,
odchodzi dobrowolnie od swego ojca.
"... zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony
i tam roztrwonił swoją własność żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie,
i on sam zaczął cierpieć niedostatek.
Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy...
pasł świnie...
Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami,
którymi żywiły się świnie,
lecz nikt mu ich nie dawał" /Łk 15,13-16/.

Syn marnotrawny z przypowieści
porzucając bliskie, serdeczne relacje rodzinne,
idzie do ludzi, którzy wszystko sprzedają za pieniądze
i widzą tylko pieniądze.
Wchodzi w środowisko,
w którym praktycznie nie ma relacji międzyludzkich,
są tylko relacje finansowe.
Gdy zabrakło mu pieniędzy, cierpi głód.
Zabrakło mu jedynego "środka komunikacji"
umożliwiającego egzystencję wśród pogan,
ludzi, którzy nie wyznają i nie realizują wiary w Boga - miłość.
Zawędrował między ludzi,
którzy mają zaburzone relacje z innymi.
Nie umieją kochać (agape).
W takim środowisku marnotrawią się nie tylko dobra materialne,
ale przede wszystkim degradacji ulega człowiek.

Drugi syn z przypowieści o synu marnotrawnym
cierpi na oschłość serca.
Wypełnia swoje obowiązki,
ale nie umie nawiązać kontaktu emocjonalnego z ojcem,
który go kocha i który nie odmówiłby mu
"... koźlęcia, żeby się zabawił z przyjaciółmi..", 

gdyby go o nie poprosił
tak jak nie odmówił młodszemu synowi 

"...części majątku, która na niego przypada".
Dla starszego syna miłość sprowadza się do wypełniania obowiązków,
bez nawiązania pozytywnego kontaktu emocjonalnego z drugą osobą.
Nie umie też bawić się z przyjaciółmi.
Zazdrości bratu emocjonalnej łączności z ojcem.
Nosi w sobie żal i gorycz.
Obrazowo można go opisać jako człowieka,
który siedząc tyłem do źródła wody, twarzą zwróconą na pustynię,
usycha z pragnienia.
Marnotrawstwo i oschłość
to dwa krańcowe, zdeformowane, skrzywione obrazy miłości.
Nasuwa się myśl - jaki byłby trzeci syn?
Syn na podobieństwo i obraz miłości ojca.

Czyż w domyślnym obrazie trzeciego syna nie jest ukryty Jezus?
Umiłowany syn Ojca.
Wypełniający Jego wolę i przykazania.
Syn, który drugą osobę miłuje jak On.



Natanael i drzewo figowe

Trudno zlokalizować dokładnie miejsce, 
gdzie rośnie drzewo figowe, o którym mówi św. Jan Ewangelista 
opisując powołanie Natanaela na ucznia
"prawdziwego Izraelity, w którym nie ma podstępu" /J 1,47/.
Było to na początku działalności Jezusa, jeszcze przed weselem w Kanie,
po spotkaniu nad Jordanem z Janem Chrzcicielem.
Dołączyli tam do Niego najpierw dwaj uczniowie: Andrzej
i prawdopodobnie zapisujący to wydarzenie (czyli Jan Ewangelista)
a później trzeci uczeń, brat Andrzeja, Szymon - Piotr.
Natanael przyszedł, dość opornie zresztą, na wezwanie przekazane przez Filipa,
który dołączył do pierwszej trójki, gdy Jezus postanowił udać się do Galilei.
Natanael jest zaskoczony spotkaniem z Nim.
Zaskoczony tym, że Jezus z Nazaretu,
"Czyż może być co dobrego z Nazaretu?" /J 1,46/,
go zna i znajomość tą dokumentuje w sposób szczególny.
Jezus opisuje miejsce w przeszłości, gdzie go widział sam nie będąc widzianym.
Znakiem rozpoznawczym jest drzewo figowe, które tam rosło.
Słowa, które w sceptycznie nastawionym Natanaelu
wywołują zaskakujący entuzjazm, brzmią co najmniej tajemniczo:
"Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". 

Niekoniecznie w momencie wołania Filipa, był pod rzeczywistym drzewem figowym. 
Całkiem możliwe, i dlatego zaskakujące dla Natanaela, 
że był wtedy myślami pod jakimś, znanym mu drzewem figowym 
lub rozważał jakąś sprawę, którą Jezus opisuje w sposób czytelny dla niego 
jako "bycie pod drzewem figowym".













Miejsca przejścia
brama pierwsza
/jest ich więcej/

Między poszczególnymi okręgami są miejsca przejścia, swoistej selekcji.
Okrąg trzeci (pustynie i wertepy, pustkowia i bezdroża)
jest terenem, gdzie rozlega się "głos wołającego na pustyni ..." /Iz 40,3/ .
Głos Boga, 

który wzywa ludzi przez swoich posłańców do wyjścia z niewoli, do nawrócenia.
Dlatego okrąg ten można nazwać nie tylko "okręgiem miłości miłosiernej",
która lituje się nad człowiekiem uciskanym i gnębionym,
ale również "okręgiem wezwanych", dla tych, którzy Go usłyszą.
Tych, którzy mają "uszy do słuchania". ("Słuchaj Izraelu ...").
Pierwsze miejsce przejścia to chrzest w Jordanie.

"Wezwani" w Starym Testamencie to ci, którzy usłyszeli Gedeona
/Księga Sędziów, Rozdział 6/. Do których dotarło jego wezwanie.
W Ewangelii "wezwani" to ci, którzy przyszli nad Jordan do Jana, by się ochrzcić.

Człowiek decyduje o tym, czy chce usłyszeć "głos Wołającego".
Czy będzie czujny i otwarty.
Człowiek decyduje, czy chce pójść za tym głosem.
Człowiek decyduje, czy pójdzie w ślad za Jezusem i ochrzci się.
Czy "pójdzie na pustynię", tak jak On to uczynił, 
by zmierzyć się z tym, co go chce zniszczyć.
To człowiek decyduje o tym, jak uporządkuje swoją hierarchię wartości.
Co dla niego będzie "dobrem", a co "złem".
Zanurzenie się w wodach Jordanu, chrzest,
to nie tylko kąpiel dla ciała, czyli czystość ciała.
To również czystość ducha.
Czystość myślenia, czystość działania.

Jezus zostawiając przesłanie "pójdź za Mną", "czyń to, co Ja",
daje przykład, jak należy czynić.
Nie przez przypadek myjąc uczniom nogi w Wieczerniku powiedział:
" Wykąpany potrzebuje tylko sobie nogi umyć, bo cały jest czysty.
I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy.
Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział:
"Nie wszyscy jesteście czyści" /J 13,10-11/.

Judasz poszedł za Jezusem.
Towarzyszył Mu. Widział Go i słyszał.
Nie zdecydował się na chrzest.
Nie był cały czysty.
Rozumiał Go opacznie.

Klucz Judasza

Judasz jest człowiekiem, który szedł z Jezusem aż do Wieczernika, na ucztę.
Sprzedał Miłość, którą spotkał, w Złe ręce.
Wydał Człowieka, Który Jest Miłością,
Syna Króla Królestwa Niebieskiego na katorgę.
Judasz, trzeci łotr z drogi krzyżowej, który umarł na drzewie.
Człowiek beznadziei. Ślepy, głuchy, samotny i zaplątany w zło.
Tak biedny duchowo, że Jezus powiedział o nim :
"lepiej by było dla niego, gdyby się nie narodził".
Przyszedł na ucztę w Wieczerniku brudny i odszedł w ciemność.

Sprawa niewypłacalnego dłużnika
(Mt 18,23 -35)

Na antypodach, "za górami, za morzami" leży kraina pogan.
Pogan, czyli ludzi, dla których Mamona jest ważniejsza od Boga.

W krainie tej, części królestwa, rozgrywa się sprawa niewypłacalnego dłużnika 

- bankruta, którego dług przekracza możliwość spłaty (odpracowania) pracą 
przez całe życie, jak również pracą całej rodziny.
Dług ten na wiele pokoleń uczyniłby jego rodzinę niewolnikami.
Pan całego królestwa na jego prośbę darował mu ten ogromny dług.
Dłużnik postanowił odzyskać długi, które winni byli mu inni.
Nie były to wielkie sumy, 
stanowiły bowiem ułamek tego, co był winien Panu królestwa.
Ponieważ wierzyciele bankruta nie mogli swych długów oddać, 

siłą próbował należność odzyskać.
Gdy Pan dowiedział się o tym, kazał oddać go katu, aż ten nie odda swego długu.


























Sprawa syna marnotrawnego
(Łk 15,11-20)

Do tej krainy, gdzie najwyższą wartością jest Mamona,
zawędrował syn marnotrawny z majątkiem, który dostał od ojca.
Miał wielu przyjaciół i bawił się dobrze.
Niczego mu nie brakowało.
Gdy zabrakło mu pieniędzy, nastał głód (dla niego) w tej krainie, gdyż niczego nie mógł już kupić.
Został pasterzem wieprzy u jednego z obywateli tej krainy.
Mimo że pracował, nikt nie dał mu jeść.
Był głodny.
Wieprze były lepiej karmione.
Postanowił wrócić do ojca.

Sprawa samobójstwa wieprzy
(Mt 18,23 -35)

Pasterze owiec (na pastwiskach w okręgu II) żyją z tego, co uzyskują z owiec:
runa, mleka, czasem mięsa.
W krainie Mamony na pastwiskach wypasane są stada wieprzy.
Pasterze wieprzy i ich właściciele żyją z tego, co uzyskują z pasionych wieprzy.
Wszystkie są przeznaczone na ubój.
Wieprz jest symbolem konsumpcyjnego stylu bycia 

- je wszystko i bez ograniczeń.
Jest to zwierzę lubiące czystość i jak na zwierzę, jest inteligentne.
Jednak w wielu kulturach jest uważane za zwierzę nieczyste, 

"nienażarte" w swej zachłanności.

Jezus przybywając do tej krainy, przychodzi do ludzi ogołoconych ze wszystkiego,
którzy upadli dalej niż syn marnotrawny.
Nie mają nic.
Nikt im nic nie daje. Ani pracy, ani odzienia, ani jedzenia.
Ludzi spętanych, zniewolonych, którzy do końca pozostają jednak ludźmi,
mimo że są opętani przez demony.
Złe duchy, które nie zniszczyły człowieczeństwa w opętanych,
posłane w stado wieprzy prowadzą je na zatracenie.
Niszcząc je, 
niszczą tym samym podstawy egzystencji świniopasów i właścicieli stad.

Zło w zetknięciu z Miłosiernym unicestwia samo siebie.


Mieszkanie

Mieszkanie powinno być miejscem,
w którym czujemy się dobrze.
Powinno dać nam poczucie bezpieczeństwa, intymności.
Powinno być bazą naszej egzystencji.

Jezus mówi do swoich uczniów:
"... idę przygotować wam mieszkanie ..."

Mieszkać u Boga, z Bogiem,
to być w dobrej relacji z Bogiem z drugą osobą
Mieć dobre relacje
- miłosierdzia, poczucia sprawiedliwości, znajomości, przyjaźni, miłości -
z drugim człowiekiem.


Miasto

Między różnymi osobami panują różne relacje
- mieszkania Boga.
Różne "mieszkania" - przyjaźni, miłości.
Wielka sieć połączeń.
Wiele mieszkań tworzy osady, miasta, aglomeracje.
Wizja miasta
zamyka Biblię opisującą relacje Boga i człowieka.
Relacje Boga i ludzi.
Biblia rozpoczyna się obrazem
stworzenia przez Boga miejsca do życia (ogrodu Eden)
i stworzeniem pary, która w nim zamieszkała.

Kończy się Apokalipsą,
czyli objawieniem, pokazaniem, widokiem
nowego miejsca do życia dla ludzi - miasta,
w którym zamieszkają z Bogiem, który jest Miłością.


Miasto Miłości

"…Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty,
aby władza nad drzewem życia do nich należała
i aby bramami wchodzili do Miasta."

Bo choć.. "za dnia bramy jego nie będą zamknięte:
bo już nie będzie tam nocy"
"… nic nieczystego do niego nie wejdzie,
ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo…"

"Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy
i każdy, kto kocha kłamstwo i w nim żyje"
/z Apokalipsy św. Jana/.

W relacje miłości wchodzą tylko ludzie czystego serca.
Bo oni widzą prawdziwą miłość.
Ludzie nieczystego serca błądzą.
Nie umieją znaleźć dróg prowadzących w relacje miłości.
Mylą bycie z kimś z posiadaniem i niewoleniem. *


Przypisy
Bóg jest Autorem Pisma Świętego, czyli terminy,
określenia, które są użyte w tekście Pisma,
należy rozumieć tak, jak życzy sobie Autor.



Bibliografia